poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Zimne ognie

Betowała cudowna strzalka14 :*
Przepraszam, że w ubiegłym tygodniu nic się nie ukazało, ale nie miałam siły siadać do komputera w taki gorąc. 


Patrzył zachwycony w ciepły, jasny blask. Syczące drobiny migotały, odrywając się od postrzępionej kulki białego płomienia, na chwilę rozświetlając otoczenie, dając tym samym uczucie ciepła i radości, które po chwili znikało, wraz z jego zgaśnięciem. Pozostawiając tym samym Stilesa pogrążonego w ciszy i ciemności. Pozostawiając go samotnym. Tylko niewielka smuga dymu, drażniąca jego nos, świadczyła o tym, że jeszcze chwilę temu otaczał go radosny, przyjemny blask zimnych ogni. Tak, jak tylko wspomnienia i ból w sercu były jedynym śladem po wielkiej miłości, która miała trwać przez resztę ich życia, a skończyła się po niespełna roku.

Derek go zostawił.

Porzucił go, jak niechcianą, zużytą zabawkę. Pozostawił samego, w ciemności zapomnienia, tylko po to, by raz na jakiś czas zadzwonić do niego z żądaniem pomocy, dając mu tym samym chwilową nadzieję, że jednak jest mu do czegoś potrzebny, że o nim nie zapomniał i nadal coś dla niego znaczył.

Ale to znikało. W chwili, gdy Derek otrzymywał to, czego potrzebował, na powrót o nim zapominał. Zostawiał go pogrążonego w bólu i rozpaczy. Z rozdrapanymi ranami na sercu, które nie mogły się w spokoju zagoić, co chwilę rozrywane ciągłymi powrotami alfy.

Derek był niczym te zimne ognie. Gdy tylko się pojawiał, życie Stilesa nabierało blasku. Alfa błyszczał w jego oczach, rozświetlając sobą jego ponurą egzystencję, a gdy znikał, ciemność wokół stawała się jeszcze bardziej nieprzenikniona, niż była wcześniej.

I choć Stiles tak bardzo chciał się uwolnić od tego blasku, przestać się w niego wpatrywać z takim zachwytem, to nie potrafił. Nie potrafił zapomnieć o tym, co było między nimi. Nawet teraz, gdy Derek był już związany, on nie potrafił przestać na niego patrzeć.

Bo tylko obecność Dereka choć na chwilę rozjaśniała otaczającą go ciemność beznadziei i bólu.

9 komentarzy:

  1. Biedny Stiles, to beznadziejny przypadek...
    Ale zawsze w takich momentach przypomina mi się inne twoje opowiadanie, w którym Peter pokazał Stilesowi zdradę Derecka tylko po to aby zgarnąć go dla siebie...
    I znowy się uśmiecham!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    biedny Stilles, Derek to dupek i drań, tak go ranić... gdzie jest Peter...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mi żal S :(
    Jak to boli, gdy patrzy się na szczęście ukochanej osoby, gdy nie ma Cię obok :(
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ...uwielbiam twoje steter i sterek <3
    Weny zycze z calego serducha.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    kochana żyjesz? trochę mnie martwi ta cisza ba Twoich blogach, tęsknię za Twoimi historiami...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej,
    kochana pamiętasz o tych historiach, zamilkłaś tutaj na tak długo, a ja się martwię co tam u Ciebie się dzieje...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka,
    kochana no ja tak z pytaniem, bo jednak już dłuższy czas nie ma aktualuzacji na blogu i chciałam zapytać czy wszystko w porządku... bo ja jednak bardzo tęsknię...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    bardzo tęsknię, proszę wróć do nas kochana...
    jeszcze mamy styczeń... więc wszystkiego dobrego w Nowym Roku...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń