poniedziałek, 9 października 2017

Tylko ciebię chcę - Rozdział 7

Witajcie kochani! Trochę to trwało, ale mam dla was kolejny rozdział. Nie wiem, czy odpowie na kilka waszych pytań, ale na pewno zrodzi wiele nowych. Dobrej nocy i miłego czytania!

Wrzask Stilesa rozniósł się po niewielkiej sali, raniąc wrażliwe uszy wilkołaków. Derek skrzywił się i przycisnął dłonie do uszu, mając nadzieje choć minimalnie uchronić się przed bólem. Kątem oka dostrzegł jak jego bety robią to samo. Isaac i Erica nawet się skulili, piszcząc żałośnie niczym dwa szczeniaki.

- Stiles! Synu! - słowa Johna próbowały się przedrzeć przez krzyki chłopaka. Na próżno. Stiles zdawał się w ogóle nie słyszeć ojca. Nie reagował nawet na dotyk i potrząsanie. Przyciskał zabandażowane dłonie do twarzy na wysokości oczu, poruszając nimi i drapiąc skórę, jakby za wszelką cenę próbował się pod nią dostać.

- Stiles, przestań! - Scott dopadł do przyjaciela, przygniatając go do łóżka swoim ciężarem. Wraz z szeryfem odciągnęli dłonie Stilesa z daleka od jego twarzy.

- O Boże. - sapnął John i zakrył usta dłonią.

Derek stał z uchylonymi ustami, nie mogąc się ruszyć. Jego wilk, który dotychczas wył i szarpał pazurami jego wnętrze w rozpaczy, pragnąc dostać się do cierpiącego partnera, zamarł i zaskomlał boleśnie.

Bandaże na dłoniach Stilesa umazane były szkarłatnymi smugami krwi. Nawet pomimo tak grubego opatrunku udało mu się głęboko zdrapać skórę, o czym świadczyły liczne zadrapania wokół oczu. Nie to jednak napawało przerażeniem. Stiles patrzył przed siebie szeroko otwartymi, niewidzącymi oczami. Oczami, które z każdą kolejną sekundą zmieniały kolor, a konkretnie jedno z nich.

Tęczówka lewego oka chłopaka nabiegła krwią i może Derek pomyślałby, że to wina urazu, gdyby nie to, że wraz ze zmianą koloru oka, pojawiła się na nim również podłużna blizna o fioletowym zabarwieniu. Blizna biegnąca od kości policzkowej Stilesa, przez upiorne oko, aż nad łuk brwiowy, gdzie kończyła się czymś, co z wyglądu przypominało pięcioramienną gwiazdę.

Wrzask Stilesa zamarł niczym ucięty nożem, a gałki oczne uciekły mu w głąb czaszki. Nie trudno było zgadnąć, że chłopak stracił przytomność. Po raz kolejny tego dnia.

Derek miał ochotę zawyć z bezradności. Na jego terytorium działy się rzeczy, których nie mógł powstrzymać. Nie wiedział z czym ma do czynienia. A fakt, że to jego bratnia dusza, jego partner cierpi przez to najbardziej, zżerała jego wilka od środka. I choć Derek nie zamierzał się do tego nikomu przyznać, bolało go to, co widział. I może nie planował nigdy związać się ze Stilesem, ale patrzenie na niego w takim stanie i nie móc mu pomóc, było ponad jego siły. Czuł się taki bezużyteczny. Wiedział, że zawiódł jako partner i jako członek sojuszu. A zwłaszcza jako alfa. Zacisnął dłonie w pięści, powstrzymując dziwną chęć wyciągnięcia ręki i dotknięcia Stilesa, sprawdzenia, czy z nim wszystko dobrze. Ukojenia swojego wilka dotykiem i zapachem partnera. Teraz, gdy Stiles odleciał, było mu dużo łatwiej walczyć z samym sobą. Brak krzyków, wrzasków agonii chłopaka bardzo w tym pomógł. Wilk Dereka powoli się uspokajał, umożliwiając mu zapędzenie go z powrotem za jego bariery kontroli, gdzie Derek miał pewność, że nigdy się nie wydostanie i wbrew niemu nie oznaczy nastolatka, który był dla niego tak naprawdę nikim.

- Hm... Bardzo ciekawe - mruknął Deaton, pochylając się nad Stilesem. Mężczyzna wyciągnął dłoń i musnął palcem kontury dziwnej blizny nad okiem. Już sam ten gest nadszarpnął kontrolę, jaką Derek miał nad swoim wilkiem. Bestii nie podobało się, że ktoś z zewnątrz dotykał jej partnera, zwłaszcza gdy ten był ranny i nie mógł się sam bronić.

- Widziałem już coś takiego.

- Gdzie? - Scott wpatrywał się w weterynarza, jakby ten zaraz miał mu wyjawić największe
tajemnice wszechświata.

- Czytałem o tym w starych księgach naszego zakonu. To zdarzyło się już wcześniej. Tylko okoliczności były zupełnie inne.

- Do rzeczy! - warknął Derek. Nie miał cierpliwości na mędrcze gatki Deatona. Potrzebował odpowiedzi, by móc zacząć działać. Teraz. Zaraz.

- To moi drodzy jest piętno akumy.

7 komentarzy:

  1. Stiles nowym Dziennym Markiem??? 😈

    OdpowiedzUsuń
  2. A co to do diabła jest akuma? Masz rację znowu same pytania ;) Mam ochotę kopnąć w tyłek Dereka za to jego opieranie się wilkowi. Mam nadzieję że potem będzie się musiał adekwatnie starać o Stillesa 😆 Ślicznie dziękuję i dużo weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, jestem okropna :D
      Co do Dereka, to się jeszcze zobaczy, niczego nie obiecuję.
      Dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
  3. Co? Jak? Jakie piętno?
    Myślałam, że czegoś się dowiem w tym rozdziale, a tu co, kolejne pytania narodziły się w mojej głowie.
    Derek to dupa wołowa. Wilk mu podpowiada co ma robić, a ten to ignoruje, nie słucha się swojej lepszej połowy w ogóle.
    Stiles cierpi, ale mam nadzieję, że już będzie coraz mniej cierpiał.
    Szkoda, że tak krótko ale mam nadzieję, że już niedługo zawitasz do nas z kolejnym rozdziałem :)
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha XD Tak, coś w tym jest.
      Mam taką nadzieję.
      Dziękuję bardzo i również pozdrawiam.

      Usuń
  4. Hej,
    wspaniały rozdział, och wilk Dereka rozpacza, że nie może być przy swoim partnerze, i co to za piętno?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń