Stiles stoi przy oknie, wpatrując się w padający deszcz. Przyciska dłoń do szyby, goniąc opuszkami palców spływające krople. Tak bardzo przypominają mu one jego własne łzy. Łzy, których nie ma już sił ronić. Które wypłakał wraz ze swoim bólem i innymi uczuciami do Dereka. Które pozostawiły go pustym i pozbawionym wszelkich uczuć. Stał się skorupą. Zaledwie cieniem dawnego siebie.
Bo Derek go zostawił.
Opuścił go.
Porzucił, jak niechcianą, zużytą zabawkę. Wyjechał bez słowa, mimo że wcześniej zapewniał, że Stiles jest dla niego tym najważniejszym. Tym jedynym.
- Same kłamstwa - zwija palce w pięść, dociskając ją do chłodnej, szklanej powierzchni. - To wszystko były tylko kłamstwa. Całe moje życie to pieprzone kłamstwa.
Kłamała matka, mówiąc że zawsze będzie przy nim i zostawiając go samego z ojcem alkoholikiem, który winił go za śmierć ukochanej żony i przeklinał każdego dnia, pokazując jak bardzo go nienawidzi. Kłamał Scott, jego brat, najlepszy przyjaciel, który odepchnął go, gdy tylko Allison dała mu szanse. A teraz także okłamał go Derek. Osoba, która obiecała go kochać, której oddał całego siebie. Serce, ciało i duszę.
- To było kłamstwo. To wszystko było tylko kłamstwem - osuwa się na kolana, pozostawiając za sobą ślady palców na zaparowanej szybie.
Nie przejął się tym. To nie ma znaczenia. Ślad zniknie. Podobnie jak on.
Nikt za nim nie zatęskni. Nikt go nie wspomni. Będzie jak ten ślad na szkle. Widoczny tylko przez chwilę. I nawet jeśli smuga od razu nie zniknie, to zostanie zmyta wraz z kolejnym deszczem.
Bo Derek go zostawił.
Opuścił go.
Porzucił, jak niechcianą, zużytą zabawkę. Wyjechał bez słowa, mimo że wcześniej zapewniał, że Stiles jest dla niego tym najważniejszym. Tym jedynym.
- Same kłamstwa - zwija palce w pięść, dociskając ją do chłodnej, szklanej powierzchni. - To wszystko były tylko kłamstwa. Całe moje życie to pieprzone kłamstwa.
Kłamała matka, mówiąc że zawsze będzie przy nim i zostawiając go samego z ojcem alkoholikiem, który winił go za śmierć ukochanej żony i przeklinał każdego dnia, pokazując jak bardzo go nienawidzi. Kłamał Scott, jego brat, najlepszy przyjaciel, który odepchnął go, gdy tylko Allison dała mu szanse. A teraz także okłamał go Derek. Osoba, która obiecała go kochać, której oddał całego siebie. Serce, ciało i duszę.
- To było kłamstwo. To wszystko było tylko kłamstwem - osuwa się na kolana, pozostawiając za sobą ślady palców na zaparowanej szybie.
Nie przejął się tym. To nie ma znaczenia. Ślad zniknie. Podobnie jak on.
Nikt za nim nie zatęskni. Nikt go nie wspomni. Będzie jak ten ślad na szkle. Widoczny tylko przez chwilę. I nawet jeśli smuga od razu nie zniknie, to zostanie zmyta wraz z kolejnym deszczem.
O rany, ale odbijająca scena... Nie wolno tak krzywdzić Stillesa no no no 🙁 Proszę mi tu dopisać powrót Dereka żebym mogła spokojnie zasnąć 😋 Pozdrawiam serdecznie 😚
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale nie planowałam kontynuacji do tego ficzka.
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
O!, to było na smutno
OdpowiedzUsuńCzasem dobrze jest wrzucić trochę angstu. Równowaga musi być ;)
UsuńJaka przerażająca i smutna scena, czyżby Stiles popełnił samobójstwo?
OdpowiedzUsuńNie bardzo, moim zdaniem, samobójstwo pasuje do Stilesa z jego nastawieniem do życia, ale to zupełnie inna historia.
Dużo weny :)
Pozdrawiam :)
Cóż, nie myślałam o tym. Dla mnie fick skończył się wraz z ostatnim zdaniem. Nie myślałam o tym, co miałoby się stać dalej.
UsuńDziękuję bardzo i również pozdrawiam.
Lubisz z Stiles'a robić ofiarę ;[ naprawdę zauważyłam to dawno... Heh... W każdym razie szkoda że już koniec serialu... Coś za coś...
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny fik lub opowiadanie ;] weny!!
Coś w tym jest...
UsuńPo prostu sądzę, że Derek to dupek i tyle. A przynajmniej tak było, gdy pisałam te teksty :P
Dziękuję i pozdrawiam!
Hej,
OdpowiedzUsuńjak smutno, takie dobijające, biedny Stilles...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia