Tylko ciebie chcę - Rozdział 2

– Czy z nim wszystko w porządku? – wyszeptał Scott, niemal przyklejając się do szyby za którą leżał nieprzytomny Stiles. Miarowe pikanie aparatury, do której Stilinski był podłączony, sprawiało, że Derek zacisnął zęby z irytacji, a jego głowa chciała pęknąć z bólu. Ten dźwięk powstrzymywał go również przed zachowywanie się tak samo, jak jego beta. Mimo, że on sam miał Stilinskiego głęboko gdzieś, jego wilk bardzo się martwił o swojego partnera. Tylko dzięki byciu alfą i wyuczonej przez lata samokontroli i tłumieniu instynktów swojej zwierzęcej połowy, po szpitalu nie biegał jeszcze rozszalały wilkołak.

- Skąd mam wiedzieć? Nie jestem lekarzem – głos Dereka był pozbawiony emocji. Cała jego postawa wskazywała, że był znudzony sytuacją. I tak miało pozostać. W końcu był alfą. Nie mógł pokazać po sobie żadnych emocji. Nawet, jeśli był oszalały z przerażenia, gdy usłyszał odbity echem wrzask Stilesa.

Nie sądził, by kiedykolwiek biegli tak szybko. Miał wrażenie, że stopy jego watahy nie dotykały wcale podłoża, gdy pędzili na ratunek łamagowatemu łowcy, który na ich nieszczęście musiał znaleźć się w przymierzu.

Gdy znaleźli Stilesa, jego serce po raz pierwszy od lat ścisnęło przerażenie. Może nie zamierzał nigdy łączyć się ze Stilinskim, ale wbrew wcześniejszym słowom, wcale nie życzył mu śmierci. Nie był aż takim dupkiem, by życzyć śmierci osobie wybranej mu przez przeznaczenie.

Stiles leżał nieruchomo wśród wypalonych traw. Jego ubranie w wielu miejscach nosiło ślady nadpalenia, a na jasnej skórze dłoni i przedramion widniały rozległe poparzenia. Puls Stilesa był słaby, mało wyczuwalny.

Nie mieli wyjścia, musieli zabrać go do szpitala.

Głuchy dźwięk szpilek i ciężkich kroków zwrócił uwagę Dereka na zmierzających w ich kierunku szeryfa Stilinskiego i Melissy McCall.

- Czy już coś wiadomo? – Scott przypadł do matki, spoglądając na nią tymi swoimi szczenięcymi oczami. Cała jego wataha spoglądała na nowoprzybyłych z różnymi stopniami zaciekawienia i zmartwienia. Wszyscy bez wyjątku chcieli wiedzieć, jak przedstawiał się stan ich towarzysza.

Derek miał ochotę westchnąć z irytacji.

- Rozmawialiśmy z lekarzem, jego zdaniem życiu Stilesa nie zagraża niebezpieczeństwo – John Stilinski brzmiał na zmęczonego i zmartwionego. Z jego zapachu znikła już ta nieprzyjemna nuta czystego przerażenia, jaka otaczała mężczyznę, gdy wpadł na oddział zawiadomiony przez Scotta.

- Co mogło być przyczyną? – zapytał Isaac, nie odrywając wzroku od bandaży na rękach Stilesa. Ich widok musiał wprowadzić nastolatka w melancholijny nastrój i obudzić wspomnienia, do których nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby wracać.

Dereka natomiast kuła w oczy biel materiału. Całe to miejsce, kolory, zapachy, atmosfera bólu i zmartwienia, sprawiały, że miał ochotę zawyć z frustracji i czmychnąć stąd jak najszybciej. Trzymało go tu wyłącznie poczucie obowiązku. W końcu nie mógł pozwolić, by ktoś z watahy stracił nad sobą panowanie i skrzywdził ducha winnego przechodnia.

- Jeszcze nie wiem – szeryf potarł szczękę, na której zaczynał się już pojawiać cień zarostu. - Na podstawie waszych opisów, podejrzewam, że to mógł być demon. Wskazuje na to stan miejsca, w którym został znaleziony Stiles, jak i poniesione przez niego obrażenia. Poprosiłem już Deatona o zbadania tamtego odcinak lasu. Ma dać znać, gdy coś znajdzie.

- Dlaczego on? Wataha może się tym zająć.

- Wybacz, Derek, ale gdy w grę wchodzi mój syn, nie robię niczego połowicznie. Alan się tym zajmie.

- To tylko człowiek. Nie ma wyostrzonych zmysłów, jak ja, czy któraś z moich bet. – Derek nie lubił, gdy ktoś węszył na ich terenie, podważając ich możliwości i jego statusu jako alfy.

- Deaton od lat zajmuje się demonologią i egzorcyzmami. Nikt nie wie więcej o demonach, niż on. – z tym Derek nie zamierzał się kłócić. Do tej pory nie mieli do czynienia z demonem. Nie wiedzieliby nawet od czego zacząć. Przeważnie to Stiles zajmował się takimi drobiazgami, jak znajdowanie informacji. Teraz będą musieli zająć się tym sami.

- Czy wy łowcy nie nosicie z sobą jakiś talizmanów, które uniemożliwiają demonom opętanie jednego z was. – brwi Dereka zmarszczyły się, gdy zaczął analizować całą sytuacje. Nie lubił nie wiedzieć z czym ma do czynienia. Wtedy trudniej było to coś zabić i wymagało to dużo więcej czasu. A on nie lubił go marnować na bezsensowne działania.

- Owszem. Dlatego przypuszczam, że to jedynie efekt uboczny próby opętania. Czasami tak się zdarza, gdy demon jest bardzo uparty.

To już był jakiś trop.

- Czyli Stilesowi nic nie będzie? – oczy Scotta zrobiły się wielkie i mokre, gdy patrzył na szeryfa.

Starszy Stilinski poklepał McCalla po ramieniu, zapewne pragnąc dodając mu otuchy.

- Tego będziemy pewni dopiero, gdy przybędzie Deaton. Powinniśmy jednak być dobrej myśli. Stiles sam stworzył swój talizman. A już niejednokrotnie miałem okazje się przekonać, jak diabelnie skuteczne potrafią być te małe cudeńka wychodzące spod jego ręki. Jest w tym równie dobry, co niegdyś jego matka. A musicie wiedzieć, że Claudia potrafiła stworzyć talizman, który był wstanie spalić na popiół demona pierwszego stopnia. Wystarczyło, że zetknął się z jego powłoką, demon nie musiał się nawet ujawniać.

Derek odwrócił wzrok od szeryfa, próbując zdusić nikłe uczucie dumy, że jego druga połówka była wstanie stworzyć coś tak niezwykłego.

Zaklął w myślach na swoją słabość.

Musiał pamiętać, że Stiles w żaden sposób do niego nie należał.

Kropka.

Musiał tylko przekonać o tym swojego wilka.

15 komentarzy:

  1. Och to fajne przekonać własnego wilka, ze przeznaczenia jest do dupy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi. Cieszę się, że wróciłaś i to jeszcze z kolejnym rozdziałem, przez twoją nieobecność nie miałam co robić i uzależniałam się od youtuba XDD. Oby Stiles okazał się jakimś super magicznym, silniejszym od wilkołaków stworzeniem i dał popalić tej dupkowatej wersji Dereka ( PŁASZCZ SIĘ DUPKU!!! PŁASZCZ!) :) TeamStiles.
      ^_^DestielForeva*_*

      Usuń
  2. Po pierwszym rozdziale spodziewałam się, że Stelles stanie się jakimś magicznym stworzeniem o dziwnych cechach, ale to moja bujna wyobraźnia.
    Nie myślałam, że Derek pobiegnie ratować Stellesa skoro w pierwszym rozdziale tak mu dowalił, ale karma na szczęście wraca do ludzi.
    Przekonanie wilka będzie ciężkim wyzwaniem, a co dopiero Stellsa, którego tak skrzywdził, więc niech lepiej Dereczek się postara naprawić sytuację.
    Rozdział cudowny :)
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, jakby nie było Stiles jest bratnią duszą Dereka, z czym w pełni zgadza się jego wilk.
      Dziękuję bardzo za wspaniały komentarz :)
      Pozdrawiam,
      U-water.

      Usuń
  3. Nie lubię gdy ktoś zachowuje się jak duupek i rani innych tylko dla tego że jest inny lub go nie lubi.
    Mefisto ofochał się na doopka Dereka i już.
    No FOCH i już.
    Pozdrawia i weny życzy
    Mefisto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :)
      Dziękuję i również pozdrawiam,
      U-water.

      Usuń
  4. Oho nareszcie!!! Już nie mogę się doczekać 3 rozdziału...
    Derek, kochaniutki słuchaj się wilka... Wilk ma rację...

    OdpowiedzUsuń
  5. Może teraz w końcu coś zacznie docierać do Dereka gdy prawie stracili Stillesa? Ciekawe co to było co wpadło na chłopaka. Jakoś pròba opętania nie wydaje mi się realna, ale co ja tam wiem? Czekam z niecierpliwością na wybudzenie Stillesa, czy coś się w nim zmieni?
    Bardzo dziękuję, cieszę się że zaczęłaś już publikować to opowiadanie 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego z czasem się dowiecie :)
      Dziękuję za wspaniały komentarz.
      Pozdrawiam,
      U-water.

      Usuń
  6. Nooo czeeeść Derek, ty dupku <3 I co? Fajnie jak Stiles jest połamany co? Fajnie? xD
    Szczerze? Po tym jak Stiles został potraktowany, sądziłam, ze Derek będzie miał go TOTALNIE w dupie, że nie będzie w nim ani grama troski. Nawet jakby walnęła w Stilesa asteroida ;-;...tak... tak właśnie myślałam. Że Stilesowi urośnie druga głowa czy coś. Bo te połączenie Teen Wolfa i...no...tego drugiego, nic mi nie mówiło. Ale nadrobiłam i już mniej więcej wiem o co chodzi xD.
    Wgl mam jakąś swoją mini teorie, że Derek w tym opowiadaniu, jeszcze się bedzie o Stilesa bić xD Bo to, co w niego uderzyło, a raczej osoba, która chciała to zrobić może niezle namieszać... ale no to tylko moja bujna wyobraznia <3
    Nie znikaj już na tak długo ;c. Najlepiej nie choruj ;c Już wystarczy, że ja jestem chora i umieram ;c
    Życzę mnostwa weny i czekam na nastepny rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, nie, zapewniam, że drugiej głowy nie będzie :) A przynajmniej nie u Stilesa.
      Dziękuję za fantastyczny komentarz i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
      Pozdrawiam,
      U-water.

      Usuń
  7. Hej,
    cudownie,  już to widzę przekonywanie wilka ;) płaszcz się, płaszcz się Derek... co tam się wydarzyło?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń