niedziela, 11 września 2016

Mój nowy alfa (Derek/Stiles) kidfick

Stiles siedział przed biurkiem swojego (miał skrytą nadzieję) przyszłego szefa, Alana Deatona - dyrektora przedszkola imienia Talii Hale w Beacon Hills.

- Ma pan znakomite referencje, panie Stilinski. Do tego lubi pan dzieci.

- Jak większość omeg. – powiedział, nim zdążył ugryźć się w język. Mężczyzna nie zwrócił uwagi na komentarz lub go nie dosłyszał.

- Mam nadzieje, że polubi pan pracę u nas.

- Co? – wyszeptał Stiles, mrugając zaskoczony. – Że już?

- Naturalnie. Pracował już pan z dziećmi, a jedna z naszych przedszkolanek właśnie odeszła na emeryturę. Mógłbym rzec, że spadł nam pan jak z nieba.

- Hmm… To jest… Ja… To znaczy… To jest… - odchrząknął w dłoń. – Dziękuję, panu. Nie spodziewałem się tego, że zostanę przyjęty.

- Proszę, zwracaj się do mnie po imieniu, jesteśmy tu jak rodzina.

- Dziękuję, Alanie. – wyszczerzył się szeroko.

- Nie ma sprawy G… Gee… Gm…

- Wystarczy Stiles.

Całość ->

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz