czwartek, 27 października 2016

7. To wszystko wina Laury

Derek rozglądał się niepewnie po pełnej sali. Nie wiedział, jak dał się w to wrobić. To wszystko musiało być winą Laury. Tylko ona mogła uznać za cudowny pomysł, wysłanie samotnego omegi jako opiekuna dla swojej młodszej siostry na przedszkolnej imprezie halloweenowej.
Przez to wszystko czuł się jak zwierzyna łowna wśród wygłodniałego stada drapieżników, składającego się z podstarzałych mamusiek i gwałcących go wzrokiem męskich alf.

Niejednokrotnie zdarzyło się nawet niektórym przechodząc, klepnąć go w pośladki. Zagryzał jednak wtedy wargi, starając się zachować kontrolę i nie trzepnąć zarozumialcowi.

I to wszystko było winą Laury.
Całość ->

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz