Witajcie kochani! Pozwólcie, że zanim przejdę do rozdziału, sypnę garścią informacji. Po pierwsze, nie było mnie
tak długo przez to, że byłam dość mocno chora. W związku z tym publikacja kilku
tekstów została troszkę przesunięta. Bez obaw! Wszystko się pokaże. Po prostu
czeka mnie pracowity tydzień ;) Jak widzicie, zaczynamy z publikacją nowego
tekstu. Nie mam pojęcia ile będzie miał rozdziałów, ale na pewno nie mniej niż
20. Od razu też informuję, że mają one najróżniejsze rozmiary i formy. Od
długich i nudnych jak flaki z olejem, pełnych opisów i rozmyślań bohaterów, po
bardzo krótkie, pełne napięcia i zwrotów akcji. Nie zamierzam też wrzucać ich
regularnie, co niestety musicie mi wybaczyć. Postaram się jednak nie robić zbyt
długich przerw między rozdziałami.
Dalej. Jak już wiecie, tekst jest zbitką dwóch fandomów i mojej
nieposkromionej fantazji, więc wszystko może się zdarzyć J Jeśli czegoś nie będziecie rozumieć lub wiedzieć, proszę o pytania. Na
wszystkie będę starała się odpowiedzieć. Ok, nie przedłużam już. Bawcie się
dobrze i do następnego :*
– Czy z nim wszystko w porządku? – wyszeptał Scott, niemal przyklejając się do szyby za którą leżał nieprzytomny Stiles. Miarowe pikanie aparatury, do której Stilinski był podłączony, sprawiało, że Derek zacisnął zęby z irytacji, a jego głowa chciała pęknąć z bólu. Ten dźwięk powstrzymywał go również przed zachowywanie się tak samo, jak jego beta. Mimo, że on sam miał Stilinskiego głęboko gdzieś, jego wilk bardzo się martwił o swojego partnera. Tylko dzięki byciu alfą i wyuczonej przez lata samokontroli i tłumieniu instynktów swojej zwierzęcej połowy, po szpitalu nie biegał jeszcze rozszalały wilkołak.
Całość ->