- Jak to się do stało, do cholery!? – rozgniewany głos jego siostrzeńca rozniósł się echem po całej rezydencji, wzbudzając zainteresowanie członków watahy, którzy zaraz zjawili się w salonie, gdzie przebywał ich alfa.
- Nie wiem dokładnie. Stiles studiował nowe księgi, które pożyczył mu Deaton, a później było tylko buch, puf no i zamiast Stilesa miałem przed nosem tego oto kocura, zaplątanego w jego koszulkę – Scott odwrócił wzrok zawstydzony, podnosząc wyżej trzymanego pod łapami, szaroburego kociaka, który na widok wilkołaków położył po sobie uszy i zasyczał wściekle.
Całość ->
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz